sobota, 1 lutego 2014

Wszystko inaczej niż się zdaje

Mężczyźni to dziwne stworzenia. Niby myślące, zdolne bardziej od kobiet, jednak jak płytkie umysłowo? Każda kobieta potrzebuje czułości, miłości i dotyku. Oni tylko przychodzą do nas wtedy, kiedy mają jakiś interes. Nigdy sami z własnej inicjatywy, bezinteresownie. Każda kobieta, chcąc nakierować swojego mężczyznę na pewien tor myślenia, żeby może się domyślił o co jej chodzi, używa pewnych sztuczek. Czy skutecznie? Często nie. Jest to bardzo frustrujące. Niby tacy inteligentni, niby sprawni manualnie i technicznie a jacy tępi umysłowo i ograniczeni? No cóż to gatunek bardzo prostacki. Wystarczy zamachać odpowiednim kawałkiem ciała, pięknie pachnieć, taki banał, "masz babo co chcesz", tylko materialnie. Co z uczuciami? Nie liczą się. Nic im więcej do szczęścia nie potrzeba, tylko ciała kobiety i świętego spokoju. Kobieta jest tylko materacem, na który przyjemnie się ląduje.
Najbardziej śmieszy mnie wyśmiewanie przez nich kobiet, że się stroją, pindrzą i mizdrzą. Ale uwielbiają to, są obłudni? Tak bardzo. A jaką mają fantazję? To nawet my Kobiety byśmy nigdy nie wymyśliły.
Im chodzi tylko o chwilę przyjemności, nam o uczucie, przyjemność to tylko efekt uboczny.
Nasze problemy są zawsze śmieszne, są świetnym argumentem do ubawu i złośliwości. Okazuje się, że nie tylko kobiety potrafią być zawistne i bardzo złośliwe. Mężczyznom wydaje się, że jeśli kobieta jest słabszą istotą to jest głupsza, może ją bezkarnie obrażać wyszydzać i z niej drwić.

Gdy my coś chcemy zawsze pytamy, czy możemy skorzystać z danej rzeczy, oni nasze rzeczy biorą bez pytania, bo po co jak "jej" to i "moje". Może warto byłoby zapytać, choćby ze względu na szacunek do drugiego człowieka??... To tak dużo kosztuje? Powiedzieć czy mogę? lub Proszę? Czy te słowa uwłaczają honorowi? Myślę, że nie ale ciężko przechodzą mężczyznom przez usta.

Jeśli chcemy być same bo nas coś zdenerwowało, to oni się cisną, że niby chcą być z nami, z tego więcej wychodzi nerwów niż pomocy, zamiast załagodzić nerwy to je podkręcają. W efekcie chodzimy jeszcze bardziej wkurzone niż pierwotnie byłyśmy. Jeśli jest odwrotna sytuacja to: UCIEKAJ KOBIETO gdzie pieprz rośnie!!! Bo jak nie, to nigdy nic nie wiadomo...

Odnoszę wrażenie, że matki synów nie uczą niczego, nie przygotowują ich do bycia w związkach. Nie uczą ich ciepła otwartości ani odpowiedzialności. Przede wszystkim nie uczą ich kultury do kobiet i do świata. Mężczyźni są wychowywani na egoistów, samolubów i pępków świata. Nie wspomnę o niezaradności i barku inicjatywy pomocy w stosunku dla drugiej istoty. Często mężczyźni są bezlitośni, albo w ogóle nie zaradni. Niczym nie chcą się dzielić.

Mężczyźni powinni żyć ze sobą wzajemnie, tylko oni wzajemnie się rozumieją i ciszą się byciem w swoim towarzystwie. Wtedy byłoby im łatwiej i wygodniej. Przestali by mieć do nas pretensje o wszystko,